Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.2012

Fotorelacje z podróży małych i dużych.
Awatar użytkownika
ArturS
Prawdziwy Endurzysta
Posty: 2258
Rejestracja: 09 lis 2011, 07:24
Motocykl: XT600Z Tenere 3AJ, Husqvarna TE610ie
Lokalizacja: Łaziska Górne
Kontakt:

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: ArturS »

A no faktycznie, czytałem na szybciora ;) Tam jest cienka deska, więc trzeba mieć zdrowie (mocny tyłek), albo mocne nogi i jechać na stojąco :lol: KTM nie wiele lepszy, ale Oskar przed wyjazdem oddał kanapę do MarioMoto i mu ją poszerzyli dodając wkładkę żelową.
Ale wracając do DRZ, to na forum ADV kiedyś była do sprzedania ładnie przygotowana do podróży, z dużym baniakiem (chyba powyżej 20L), co przy malutkim apetycie suzi dawało zapewne z 600-700km przebiegu bez tankowania. Nie pamiętam czy była zmodyfikowana kanapa, czy nadal deska.
Mad Max
Po kostki w błocie
Posty: 128
Rejestracja: 17 sty 2012, 20:15
Motocykl: DR650SE
Lokalizacja: Toruń

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: Mad Max »

no gratuluje wyprawy :browar:
DR800
Awatar użytkownika
ArturS
Prawdziwy Endurzysta
Posty: 2258
Rejestracja: 09 lis 2011, 07:24
Motocykl: XT600Z Tenere 3AJ, Husqvarna TE610ie
Lokalizacja: Łaziska Górne
Kontakt:

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: ArturS »

CZĘŚĆ II

Przy okazji jednej z napraw, koło niewielkiego warsztatu typu ,,Gumiserwis'' czy też ,,Pneuserwis'', wymieniliśmy niektóre zębatki i opony na nieco bardziej górskie. Kilkadziesiąt kilometrów dalej nadmiarowe opony zostały skrzętnie ukryte w krzakach i przyrzucone sporą warstwą trawy i gałęzi (no bo po co to wozić, a jeszcze mogą się przydać, np. w drodze powrotnej). Pomoc dużego kompresora przy układaniu nowych gum na felgach okazała się nieoceniona. Przy okazji reanimowaliśmy kulejącą pompę i zacisk tylnego hamulca w super tenerze. Okazało się też, że uklepany gwint na wałku zdawczym w xt600 uniemożliwia wymianę zębatki. Jakby tego było mało na najbliższej stacji babcia Teresa nieopatrznie zostaje zatankowana... olejem napędowym. Na szczęście dzięki szybkiej reakcji obsługi (krzyki "eurodiesel! eurodiesel!) jest to tylko 2.5l, więc po domieszce kolejnych 17.5l zielonej benzyny (ile to ma oktanów??) spokojnie ruszamy w dalszą trasę. Tak więc chwilowo mamy w szyku XT 600D Ténére, zostawiającą za sobą smród niczym stary Ikarus.
Obrazek
Obrazek

Granica z Kosowem przekroczona została nieco późno i z lekkim stresem, gdy się okazało, że XT600 miał mieć przegląd w... maju :shock: . Obóz rozbity został przy jeziorze Gazivode, przypadkowo niemal na czyimś podwórku. Następny dzień, można powiedzieć tradycyjnie ;), zaczęliśmy od usuwania usterek w motocyklach ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Obóz w Brodzie, rozbity tego dnia nie o zmroku, ale już wczesnym popołudniem mocno poprawił humory - co tu duzo gadać - trochę już zszarpanym jeźdźcom. Górski potok, w którym kąpiel była czystą (dosłownie) przyjemnością, świeża woda z górskiego źródełka oraz pachnące ,,piffko-i-pieczyffko" z pobliskiego sklepu to główne czynniki motywujące pozytywnie, których większość z nas, mieszczuchów na co dzień nie docenia.... Pranie, suszenie i ognisko, a przede wszystkim upragnione dwie godziny leżenia na zielonej trawce w cieniu dwu-i-pół-tysięcznych szczytów...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

... no i w końcu (niestety/nareszcie* - niepotrzebne skreślić) trzeba jechać w góry! SZARPANINĘ czas zacząć! I to jeszcze tego samego dnia! Przecież ze względu na opóźnienia w Brodzie spędzić można było tylko dwa (z zamierzonych trzech lub czterech) dni, a celów do zaliczenia było całkiem sporo. Tegoż popołudnia, spośród poszarpanych zwłok zalegających gorańskie cudne manowce (których nie powstydziłby się sam E.Stachura, manowców znaczy się, nie zwłok), udało się wykroić i poskładać trzy względnie żywe organizmy, z których dwa (trzeci poległ już po paru kilometrach od kolejnego żądła czegoś dużego żółto-czarnego oraz od bezpieczników we własnym motocyklu), udały się na wycieczkę do wsi Restelica i leżący za nią punkt styku trzech granic: Kosowa, Albanii i Macedonii. Niekończące się kręte szuterki wśród połonin, zachód słońca i wjazd na blisko 2000 m npm. to było dokładnie to, na co liczyliśmy planując tę wyprawę...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

... może oprócz kolejnego paciaka, który ,,prawem nieszczęść i jastrzębi'' spadł na nas dokładnie na pół godziny przed zmrokiem i to w tzw. czarnej d... Ale tu akurat pech zaczął się wycofywać ze swoich umocnionych i porządnie okopanych pozycji, więc wymiana dętki zajęła nam mniej niż 10 min. Co presja, to presja, a co trening to trening; najlepszy zatem jest trening pod presją ;) Zjazd do okolic - nazwijmy to ,,cywilizowanych'' - udał się jeszcze przed zapadnięciem zmroku, a jedynym problemem tego dnia okazał się... brak piwa w miasteczku, zdaje się ze względu na rozpoczynający się muzułmański post ,,Ramadan'' (lub jak wymawiają to w Albanii - ,,Ramazan''). Ale obyśmy do końca życia tylko takie problemy mieli :) Zwłaszcza że po tym zdarzeniu pech nie odważył się już do nas powrócić...
Obrazek

Szósty dzień wyprawy oprócz gwoździa w jednym z tylnych kół (z samego rana, tradycyjnie), odkrył wreszcie przed nami to, co pasmo Szar Płanina ma w najlepszego. Po 3-godzinnym błądzeniu wśród lokalnych wiosek po bocznych drogach, które okazały się dobrze zaasfaltowane, i po głównych drogach, które okazały się zapomnianymi wysypanymi tłuczniem traktami, trafiliśmy w końcu do Parku Narodowego Szar Płanina.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wyjazd z wioski Zapluzje, do pobliskiej Struzhje szybko zaprowadził nas pod tablicę informującą, że w tym miejscu zaczyna się teren Parku Narodowego. Ale jak to - nie ma kas z biletami? ogrodzeń i szlabanów? służby leśnej? parkowej? lokalnej organizacji przewodników i fiakrów? opłat za parking? Jakoś tak nie ,,pa polski''.... I BARDZO DOBRZE! W końcu po to wyprawa doszarpała się aż tutaj. W tak pięknych okolicznościach przyrody i niepowtarzalnej, znalezienie drogi, pełnej piaszczystych winkli i paskudnych kamieni, która wyprowadzała na główną grań Szar Płanina - granicę Kosowa i Macedonii było już tylko kwestią czasu. O godz. 14.30, po podjeździe na prawie 2500 m.npm. czterech z nas stanęło na szczycie Skarpa (wg innych map - na szycie Maja). Porównanie z wjazdem na tatrzańskie Rysy nasuwało się samo, ale o ileż przyjemniej i spokojniej, no i przede wszystkim motocyklem!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatni odcinek podjazdu:
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=3heSGUG3umU[/youtube]

Dwie godziny później zmordowani ale szczęśliwi popijaliśmy kawę i pogryzali arbuzy w towarzystwie kosowskich motocyklistów, którym jazda w kaskach i na zarejestrowanych maszynach wydawała się czymś - delikatnie mówiąc - niecodziennym... Z ich opowieści wynikało, że nasza ekipa przypadkiem tylko uniknęła problemów z częstymi w tych rejonach watahami zdziczałych i głodnych psów, brrr..... Może pomińmy ten fragment...
Obrazek

cdn.
mazi
Administrator
Posty: 1006
Rejestracja: 24 gru 2009, 11:58
Lokalizacja: LU

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: mazi »

Fajnie na filmie widać wzrost wysokości... brakło góry, bo byłoby 2500m.n.p.m. :-)

Jak Kolega na modzonym trampku radził sobie?

Tenerka wydaje się być w swoim żywiole, KTM zaś sugeruje że na miejsce upalania właściciel dowiózł go na przyczepie :-) Dlatego tym wiekszy respekt dla kierownika ;-)
---
Pozdrawiam
mazi
Awatar użytkownika
ArturS
Prawdziwy Endurzysta
Posty: 2258
Rejestracja: 09 lis 2011, 07:24
Motocykl: XT600Z Tenere 3AJ, Husqvarna TE610ie
Lokalizacja: Łaziska Górne
Kontakt:

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: ArturS »

Trampek radził sobie idealnie. Udało się z raz czy dwa dobić przodem, ale to było po wyskoku z metr do góry. Z tyłu ostatecznie zamontowany został amortyzator z afryki z nieco zmodyfikowaną sprężyną z trampka (jest najmocniejsza z zestawienia XT, XTZ, AT, LC4). Na standardowym zawiasie na 99% miska olejowa byłaby już spawana ;) Oryginalna plastikowa osłona, mimo prześwitu 30cm, i tak została doszczętnie zmasakrowana :lol: Kierownik KTM miał kilka razy problem z niektórymi podjazdami, bo albo się kopał w kamieniach, albo motocykl próbował się z nim zamienić miejscami - niestety kamera nie uchwyciła np. piruetów w wykonaniu tej pary ;) Cieszy mnie, że 690-tka okazała się nad wyraz bezawaryjna i oszczędna (na dojazdówce, tam gdzie DRZ i XT paliły 4.3-4.5, KTM zadowolił się nieco ponad 3.9l). Oby wraz z przebiegiem się to nie zmieniło. To idealna baza pod fajnego duala adv.
mazi
Administrator
Posty: 1006
Rejestracja: 24 gru 2009, 11:58
Lokalizacja: LU

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: mazi »

ArturS pisze:Trampek radził sobie idealnie. Udało się z raz czy dwa dobić przodem, ale to było po wyskoku z metr do góry. Z tyłu ostatecznie zamontowany został amortyzator z afryki z nieco zmodyfikowaną sprężyną z trampka (jest najmocniejsza z zestawienia XT, XTZ, AT, LC4). Na standardowym zawiasie na 99% miska olejowa byłaby już spawana ;) Oryginalna plastikowa osłona, mimo prześwitu 30cm, i tak została doszczętnie zmasakrowana :lol: Kierownik KTM miał kilka razy problem z niektórymi podjazdami, bo albo się kopał w kamieniach, albo motocykl próbował się z nim zamienić miejscami - niestety kamera nie uchwyciła np. piruetów w wykonaniu tej pary ;) Cieszy mnie, że 690-tka okazała się nad wyraz bezawaryjna i oszczędna (na dojazdówce, tam gdzie DRZ i XT paliły 4.3-4.5, KTM zadowolił się nieco ponad 3.9l). Oby wraz z przebiegiem się to nie zmieniło. To idealna baza pod fajnego duala adv.
To dobrze - dobry prognostyk dla mojego wynalazku :-) Co do amora na tył - myślałem o afrykańskim, ale na ten czas zostaje jak jest. W zimie będzie ciąg dalszy udoskonalania.
Jak spalanie w Transie?
Na kanapę Kolega nie narzekał? Mam wrażenie, że jest gorsza niż w 1VJ :-(
---
Pozdrawiam
mazi
Awatar użytkownika
ArturS
Prawdziwy Endurzysta
Posty: 2258
Rejestracja: 09 lis 2011, 07:24
Motocykl: XT600Z Tenere 3AJ, Husqvarna TE610ie
Lokalizacja: Łaziska Górne
Kontakt:

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: ArturS »

Podobno w trampkach są wygodne siedzenia. Oryginalny amor trampkowy jest mocniejszy niż afrykowy i zostałby na miejscu, ale nagle stracił tłumienie. Nie wiem z czego to wynika - nieco inna kiwaczka niż w AT? inny kąt nachylania amora do wahacza? W każdym razie kopara nam opadła jak się okazało, że sprężyna afrykowa nie daje rady.
Ze spalaniem od początku były problemu. Jeszcze w PL próbowaliśmy coś z tym zrobić, bo rezerwa załączała się po 120-150km, spalanie nie schodziło poniżej 6.5l. Dziwne było to, że jeszcze jesienią zeszłego roku, gdy jeździliśmy gdzieś po Beskidach, to przy spalaniu KLE 4.5l trampek schodził poniżej 4l, więc zakładaliśmy, że na trasie z tobołami więcej niż 5l być nie powinno, a niestety było. W którymś momencie Kamil wpakował się w jakieś kamory i zerwał linkę - nie było już wiadomo ile pali, ile przejechał i ile mu zostało benzyny. Tankował zawsze, gdy wymagał tego KTM (zbiornik 12l).
Mój XT spalił na całej trasie średnio ok 4.6l/100km (dzisiaj zatankuję, to będzie wiadomo ile wypił na ostatni, szybkim odcinku powrotu do PL). W terenie najmniej palił XT i DRZ (różnice max 0.1l/100km), w trasie powyżej 90km/h najmniej KTM. XTZ660 kilka tyg. przed wyjazdem, podczas weekendowego upalania, nabawił się zapieczenia pierścieni olejowych, przez co w ostatnich dniach dojazdówki, każdy postój co 100-200km był umilany o tankowanie oleju (nawet 1.5l/200km!). Także do remontu :|
Awatar użytkownika
ArturS
Prawdziwy Endurzysta
Posty: 2258
Rejestracja: 09 lis 2011, 07:24
Motocykl: XT600Z Tenere 3AJ, Husqvarna TE610ie
Lokalizacja: Łaziska Górne
Kontakt:

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: ArturS »

Część III Macedonia

Obóz w Brodzie żegnaliśmy z lekkim deszczem żalu na twarzach, ale jak to mawiał Sancho, giermek Don Kichota: ,,naprzód w drogę po nowe guzy!''. Zostawiając Brod za plecami, w Dragash wprosiliśmy się jeszcze do pewnej firmy komputerowej, gdzie zrobiliśmy zapasowe kopie zdjęć i filmów. Szybka kawa i znów siodła motocykli odciskały wzorki na naszych... spodniach.

Obrazek
Obrazek

Droga do Prizren zabijała upałem, przeciskanie się przez zatłoczone miasto też do przyjemności nie należało. Krótki postój w centrum, kilka zdjęć pod obiektami najbardziej charakterystycznymi dla Kosowa, tj. meczetem i pomnikiem bojownika UCK, drobne zakupy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

W północną część gór Szar Płanina, tym razem asfaltowymi serpentynami przez kurort Brezowica, wjeżdżaliśmy chłonąc każdą coraz to chłodniejszą cząstkę tlenu.

Obrazek
Obrazek

Granica Kosowa i Macedonii w okolicy Globocica i Jazince jest wyjątkowo niewyraźnie oznaczona. Na efekt nie trzeba było długo czekać; jeden z jeźdźców zapragnąwszy w krzaki na sikundę wrócił w towarzystwie radiowozu kosowskich pograniczników pod zarzutem próby nielegalnego przekroczenia granicy (!) Jakby tego było mało, policjant zaczął sprawdzać nasze dokumenty. Tutaj pojawił się temat znany z kilku for internetowych pt. "dodatkowe ubezpicznienie OC w Kosowie". Nam na granicy kazano jechać dalej, więc przekonani słusznością słów agentki PZU (tłumaczyła, że na 100% nasze OC tam działa) nawet nie podejmowaliśmy prób szukania agencji ubezpieczeniowej. Niestety "pomysłodawca akcji" z policją, w gorączce pakowania, zapomniał ze sobą zabrać zielonej karty. Udało się jednak przekonać pograniczników, że ubezpieczenia nie trzeba. Ba! Nawet zielonej karty nie trzeba! A tak serio to liczyliśmy na litość i mieliśmy kupę szczęścia - skończyło się na upomnieniu, więc już przez grzeczność nie pytaliśmy, którą część ciała nasz bohater wystawił za granicę jako pierwszą... Szczęścia zabrakło po przekroczeniu granicy - Macedońscy urzędnicy nie dali już sobie wmówić, że bez zielonej karty można. Krótka przechadzka w towarzystwie policjanta do pobliskiej kanciapy (niby agencji ubezp.) obsadzonej przez dwóch młodych cwaniaczków i portfel chudszy o 50 ojrasków :-/
Po noclegu w okolicach wioski Strezimir w Parku Narodowym Mavrovo, spotkał nas jeden smutny, niestety, moment - Tomasz, który od kilku dni narzekał na stłuczony palec u nogi (powoli przestał się mieścić w obuwiu), zdecydował się wracać do domu. Szkoda, ale cóż, bez obsługi tylnego hamulca trudno byłoby mu zjechać z asfaltu... Na szczęście droga powrotna do Polski zajęła mu tylko półtorej doby.

Obrazek

A reszta z nas tymczasem odmeldowała się w przygranicznej strażnicy, zostawiła tam część sprzętu i dalej, już na lekko rozpoczęła podjazd pod Golem Korab, najwyższy szczyt Albanii i Macedonii. 25 km górskiej drogi, w trakcie których pokonaliśmy różnicę wysokości ok. 1000m, dostarczyło nam sporo wrażeń, z kilkoma glebami i złamaną klamka włącznie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na niewielkim plateau, na wysokości 2150m.npm. pozostawiliśmy motocykle, ubraliśmy górskie buty i ruszyliśmy w stronę szczytu. Właściwie ,,w stronę szczytu'', bo rychło okazało się że nie do końca wiadomo, który z wierzchołków jest ten ,,naj''. Grupa macedońskich turystów ruszająca z tego samego plateau uparcie wskazywała jeden z nich, zaś ze zdjęć i prowadzących szlaków wynikało, że to zupełnie inny wierzchołek. Podzieliliśmy się zatem na dwa zespoły i w wyniku pomyłki, zamiast jednego szczytu Golem Korab, wyprawa SZARPANINA 2012 zdobyła... dwa szczyty, ten właściwy - 2763m, oraz tzw. Mały Korab, niewiele niższy i odrobinę bardziej urwisty.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Zejście do motocykli (nie obyło się bez drobnych awarii sprzętu ;-) ) pozostawionych na plateau oraz zjazd nad jezioro Mavrovo były przy tym relaksem i odpoczynkiem . Kąpiel w jeziorze i sączenie piwa o zachodzie słońca - tym bardziej.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

cdn.
rzorzo
Lubiący błoto
Posty: 35
Rejestracja: 25 mar 2010, 14:24

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: rzorzo »

Super wycieczka!
Awatar użytkownika
Brroda
Lubiący błoto
Posty: 58
Rejestracja: 21 lip 2012, 19:30
Motocykl: XR400
Lokalizacja: TKA

Re: Szarpanina 2012 - Kosowo, Macedonia, Albania 14-28.07.20

Post autor: Brroda »

JA Jebi.....eeeeeeeeeee!!!!!! Dla mnie uczestnicy wyprawy to KATY!!!!!! SZACUN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ODPOWIEDZ