Niedawno kupiona TTRka z 2001' na kopkę, gaźnik wyczyszczony i podobno wyregulowany, króćce nowe, odpala ładnie na zimno i na ciepło.
Nie rozumiem tylko gdzie może być problem ze ssaniem. Odpalam na zimno na ssaniu - bez problemu. Czekam 2-3min zaczynają obroty spadać, więc zaczynam zamykać ssanie, najpierw podnosi obroty (jak lekko zamknę ssanie) i im bardziej zamykam tam bardziej obroty spadają i w końcu gaśnie. I żeby ją potem odpalić to już bez ssania. Co by oznaczało, że czekałem wystarczająco długo. Czasami tylko uda mi się tak zamknąć, że nie zgaśnie. To jak to jest? Trzeba ją dłużej trzymać? Próbowałem parę minut i to samo, więc jak długo? I dlaczego jak zgaśnie to już nie potrzebuje ssania, ale zamknięcie ssania ją gasi?
W analogicznym XT'ku który stoi obok w garażu, po chwili wchodzi na niskie obroty, zamykam ssanie i wszystko gra.
Jak ją odebrałem od mechanika to ma podniesione obroty do około 1600 na wolnych. Czy jestem w stanie sam to wyregulować czy jednak coś jest nie tak z gaźnikiem lub okolicami?
Z góry dzięki!
Problem ze ssaniem TT600R 2001
-
- Czyścioch
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 maja 2023, 20:15
-
- Czyścioch
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 maja 2023, 20:15
Re: Problem ze ssaniem TT600R 2001
Dla potomnych. Ponownie i porządnie przeczyszczony i wyregulowany gaźnik plus wyczucie kiedy można zrzucić ssanie pomogło. Po odpaleniu na zimnym od raz zmniejszam ssanie do około połowy i czekam aż zwiększą się obroty i pomalutku zmniejszam aż słyszę, że są bliskie jałowego wtedy zrzucam całkiem. Wszystko trwa około 2-3min.